Ta strona używa ciasteczek (cookies). Korzystanie z niej oznacza zgodę na ich używanie.

Milczące obrazy - tekst mój i z muzeum + zdjęcia

Opowieść o dziełach wywiezionych z Białegostoku

Milczące obrazy - tekst mój:

W lipcu ubiegłego roku poprosiła mnie o spotkanie Pani Krystyna Stawecka, wraz z swoimi pracownicami z Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
11 lipca 2024 roku, w moim mieszkaniu spotkaliśmy się na bardzo sympatycznej rozmowie. Pani dyrektor Krystyna Stawecka opowiedziała mi o całym programie pt. "Milczące Obrazy - Opowieść o dziełach wywiezionych z Białegostoku".
Historia zaczyna się 17 września 1939 roku, po ataku Rosji Sowieckiej na Polskę.
Województwo białostockie było wielkości obecnego województwa Podlaskiego, wraz z utraconymi dwoma powiatami, a to grodzieńskim i wołkowyskim (które obecnie są na terenie Białorusi).
18 września 1939 roku moi dziadkowie Janowie Bisping wraz z dziećmi uciekają z własnego domu w Massalanach, po otrzymaniu wiadomości, o wypuszczeniu (w związku z rozpoczęciem się II Wojny Światowej) wszystkich więźniów (w tym politycznych), z których powstają komunistyczne jaczejki, chcące mordować obywateli polskich z terenów Kresów Grodzieńskich. Dziadkowie chcąc ratować życie swoje i swoich dzieci postanawiają pod osłoną nocy przemieszczać się na zachód Polski, w której już zaczynają się zadamawiać hitlerowskie Niemcy. Dziadek dowiaduje się od niemieckiego oficera, że został podpisany pakt o nieagresji pomiędzy Sowiecką Rosją, a hitlerowskiemu Niemcami i powstaje linia demarkacyjna na rzece Narwi. Granica ta powstała, jak się później okazało, jednak na rzece Pisie, co spowodowało aresztowanie mojego dziadka przez Bolszewików i wywiezienie go w nieznanym kierunku.
Byliśmy zawsze przekonani o ograbieniu i zniszczeniu wszystkich przedmiotów z naszego domu w Massalanach po ucieczce 18 września 1939 roku.
Na przełomie lat 40. i 50. XX wieku, po zakończonej II Wojnie Światowej i po utrwaleniu się władzy komunistycznej w Polsce, nagle mój stryj Krzysztof otrzymuje informacje, że na Wawelu w Krakowie są trzy obrazy pochodzące z Massalan. Korespondencja z ówczesnymi Dyrektorami Zbiorów Królewskich na Wawelu trwa kilka lat. Jednakże na podstawie Prawomocnego Wyroku Sądowego, obrazy te Stryj Krzysztof odzyskał z Wawelu.
Od mojego urodzenia u nas w domu był obraz pierwszej żony mojego dziadka Eweliny z Rudomino Dusiatyckiej Janowej Bisping, która zmarła w grudniu 1904 roku w Massalanach. Po śmierci mojego Ojca, Stryj Krzysztof dał mi także obraz ”Gra w kości Tatarów o brankę” (obraz ten brat mojego pradziadka Jan Bisping kupił w Monachium od Józefa Brandta). Trzeci obraz Wojciecha Kossaka „Powrót Napoleona z nad Berezyny - szkice” niestety został sprzedany przez Stryja, żeby pokryć koszty procesu i koszty adwokackie z wygranej sprawy sądowej.
Od Pani Dyrektor dr Krytyny Staweckiej dowiaduję się o historii, której nie znałem - o drodze tych obrazów z Massalan do Krakowa. Opowieść ta jest fascynująca i zawiera się w pracy Zespołu pod kierownictwem dr Krystyny Staweckiej, wraz z odkrytymi obrazami oraz jeszcze innymi znajdującymi się być może w innych muzeach na terenie Polski, Niemiec, Białorusi lub Rosji.
Polecam wszystkim wystawę „Milczące Obrazy”, która jest wystawiana do końca grudnia 2025 roku w Muzeum Podlaskim w Białymstoku - Ratusz ul. Rynek Kościuszki 10.

⇒ Milczące obrazy - tekst z muzeum